Czy pamiętamy jeszcze dawne, zasłużone meblościanki? Nawet jeżeli pamiętamy, to chyba nie chcemy o nich myśleć. Są one bowiem najbardziej znienawidzonym meblem przez nas i źle kojarzonym.
Wszystkie takie do siebie bardzo podobne, zagracające całe pokoje, ze swymi licznymi półeczkami i szafeczkami. Meblościanki można było do niedawna spotkać w praktycznie każdym mieszkaniu. Masywne regały zajmowały przeważnie całe ściany. Zmniejszały przez to optycznie dane pomieszczenie. A jeszcze przy połączeniu ich z masywnymi fotelami czy równie niezapomnianymi wersalkami dawały nad wyraz przytłoczone wnętrze.

Obecnie niestety meblościanki powracają na rynek i coraz częściej pojawiają się w naszych wnętrzach. Co to może oznaczać? Czyżby to była tęsknota za dawnymi czasami? Czy to sentyment sprawia, ze do nich powracamy czy niska cena? Czy faktycznie meblościanki to przeżytek? Stylizowanie salonów na okres PRL-u może być jakimś pomysłem na aranżację salonu. Ale czy na pewno udanym? No cóż mam naprawdę poważne wątpliwości. Całe szczęście ludzi, którzy wpadają na takie pomysły jest naprawdę mało.
Meblościanki, moim skromnym zdaniem, powracają bo są po prostu praktyczne. Mają one dużo miejsca, są bardzo pojemne. Nie ma co ukrywać, że nie jest to mebel drogi. Można by rzec jest na każdą kieszeń. Chybże akurat jest to kieszeń dziurawa. Jedynym pocieszeniem wśród tego faktu jest to, że dzisiejsze regały są dużo ładniejsze niż kiedyś i bardzie stylowe. Projektowane są one na potrzeby współczesnego człowieka. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że niektóre z nich są nawet ładne, ba nawet oryginalnie wykonane. I co najważniejsze nie sięgają aż do sufitu. Są zdecydowanie niższe i nie sprawiają już wrażenia topornych. Czyli podsumowując dzisiejsza meblościanka różni się i to znacznie od swojej poprzedniczki, a jednocześnie pozostaje nadal wielofunkcyjna i uniwersalna.